Dwa tygodnie temu, kiedy wstawiałam zapowiadającego wiosnę
posta, wydawało mi się, że na dobre pożegnaliśmy zimę. Niestety zima okazała
się wredną porą roku, wczoraj powróciła i zaskoczyła wszystkich - nie tylko
drogowców :) Który to już powrót zimy?
Silne opady śniegu przez całą noc i wciągu dnia
sprawiły, że poruszanie się po Gdańsku stało się praktycznie niemożliwe. Spiker
w lokalnym radiu podawał co jakiś czas komunikaty o kolizjach drogowych albo o
zablokowaniu dróg. Wykoleił się tramwaj,
zamknięto tymczasowo obwodnicę trójmiasta..... Tak wygląda pierwszy dzień wiosny w Gdańsku.
Ten lokalny Armagedon nie był jednak w stanie mnie
powstrzymać i zamiast odpoczywać w domu pod ciepłym kocykiem, wybrałam się
wieczorem do pracowni artystycznej. Przede mną realizacja ciekawego projektu i
trzeba wcześniej przygotować elementy małej architektury (zanim nadejdzie
upragniona wiosna i ruszymy w teren). Dzieło pod kryptonimem „kula” powstaje
przy współpracy z rzeźbiarzem Pawłem Szczepańskim.
W pracowni pojawiłam się przed godziną 21.00 i już na
parkingu zostałam mile zaskoczona. Wyjeżdżając z domu trochę marudziłam (że
trzeba skrobać i odśnieżać…) ale na miejscu natychmiast poprawił mi się humor :). Z hali wydobywały się rytmiczne
dźwięki bębnów i zapraszały do środka. A w środku... mimo późnej godziny, wszyscy pracowali. Jedni szlifowali, drudzy spawali, jeszcze inni walczyli z dłutem albo areografem. Cała hala pracowała a muzycy bębnili. Niesamowity klimat.
Praca przy takim kameralnym koncercie była nowym i ciekawym
doświadczeniem. (właściwie to nie przy koncercie a w jego środku). Rozrysowaliśmy szczegóły projektu i niestety musiałam wrócić do
domu (dlaczego tak szybko skończyliśmy? ;)).
Projekt „kula” jest w trakcie realizacji, ale jak tylko zostanie ukończony to obiecuję, że podzielę się wspomnieniami i efektami naszej współpracy. Tymczasem uchylę rąbka tajemnicy i pokażę jedno ujęcie… no może kilka.
Projekt „kula” jest w trakcie realizacji, ale jak tylko zostanie ukończony to obiecuję, że podzielę się wspomnieniami i efektami naszej współpracy. Tymczasem uchylę rąbka tajemnicy i pokażę jedno ujęcie… no może kilka.
Praca wrze.... a tymczasem |
trwają próby |
w tle nasza tajemnicza KULA |
architekt krajobrazu w swoim żywiole - "tu wyciąć, a tam przyspawać" |
praca, praca i po pracy |
0 komentarze