"Dzisiaj rano niespodzianie zapukała do mych drzwi
Wcześniej niż oczekiwałem przyszły te cieplejsze dni
Zdjąłem z niej zmoknięte palto, posadziłem vis a vis
Zapachniało, zajaśniało, wiosna, ach to ty
Wiosna, wiosna, wiosna, ach to ty"
Wcześniej niż oczekiwałem przyszły te cieplejsze dni
Zdjąłem z niej zmoknięte palto, posadziłem vis a vis
Zapachniało, zajaśniało, wiosna, ach to ty
Wiosna, wiosna, wiosna, ach to ty"
M. Grechuta
Od kilku dni jest w Gdańsku słonecznie i ciepło. Porzuciłam więc kurtkę zimową i z radością włożyłam wiosenny płaszcz. Wczorajszy dzień był najcieplejszym od początku roku – na balkonowym termometrze wskazało aż 15 stopni. Gdzieniegdzie jeszcze leży śnieg, ale to nie powstrzymało pierwszych miłośników ogrodów.
Ja tez czuję, że wiosna zbliża się wielkimi krokami… Postanowiłam ją przywitać. Po wyczerpującym dniu (pierwsze prace porządkowe w ogrodach, pierwsze cięcia gałęzi i grabienie liści) ruszyłam do sklepu. Tam też była już wiosna – w ofercie pojawiły się kolorowe doniczki, ziemia, nawozy, wzorzyste rękawice, grabie…. i oczywiście nasiona. Nie mogłam się powstrzymać i kupiłam wiele (o wiele za dużo….) gadżetów do pracy. Część może się wydawać odrobinę infantylna, ale jak przejść koło tego obojętnie? Coroczny „ problem „ architekta krajobrazu.
Nie mogę jeszcze poszaleć z wszystkimi nasadzeniami w ogrodzie (bo wiadomo – w marcu jak w garncu) to chociaż na parapecie coś wyczaruję :).
0 komentarze