Chelsea Flower Show to prawdziwa mekka dla wielbicieli ogrodów.
Dla mnie to także źródło inspiracji oraz możliwość zapoznania się z najnowszymi
technologiami i rozwiązaniami. Na
wystawę jeżdżę od 2008 roku. Chelsea dostarcza mi wiele wrażeń a ogrody są po
prostu wspaniałe - charakteryzują się
wysokim, międzynarodowym poziomem.
Oczywiście nie wszystkie. Tylko wybrane
wzbudzają mój ogromny podziw. Muszę też wyznać szczerze że z roku na rok poziom się
obniża. Niektóre realizacje z zeszłego roku były bardzo podobne do realizacji z lat minionych.
Jedynie Diarmuid Gavin nigdy mnie nie zawiódł i zawsze potrafił zaskoczyć.
Niestety w tym roku Irlandczyk nie przystąpił do konkursu… i nie zaprezentował
się na wystawie, mimo to wciąż mam nadzieję, że projektanci czymś nas zaskoczą
i że wskażą trendy na najbliższy rok.
Nie mogę się już doczekać. Dla mnie przygotowania do Chelsea
Flower Show zaczęły się pod koniec zimy. W lutym zamówiłam bilety, a właściwie
to udało mi się je wyrwać :) bo już na początku miesiąca większość była
wyprzedana!!!. Zakupu biletów lotniczych też nie odłożyłam na ostatnią chwilę – kilka miesięcy przed
planowaną podróżą są zwykle tańsze.
Kupiłam bilety na jutro i trochę się martwię … Przecież Chelsea
Flower Show co roku odwiedza średnio 157 000 ludzi !!! (Trzeba się bardzo
postarać, żeby zrobić dobre ujęcie bez „statystów” :) ) Ciekawe jak taki szturm „przeżyły
„ rośliny"? Już dziś się przekonam – już za parę godzin :).
Kilka razy
sprawdziłam czy aby na pewno wszystko jest na swoim miejscu:
Aparat- jest
Karty
pamięci – spakowane
Bilety – są
Funty – na
swoim miejscu
Sprawdziłam nawet pogodę w Londynie (i tu nic mnie nie zaskoczyło
– zimno i pada). W serwisie pogodowym podpowiedzieli nawet jak się należy ubrać :) )
Po powrocie (i uporządkowaniu setek zdjęć) obiecuję, że podzielę się wrażeniami i "dobrymi kadrami".
See U next week
(Korzystając z okazji chciałabym podziękować za najbardziej
oryginalny i niezwykle praktyczny prezent na świecie. Od wczoraj jestem dumną
posiadaczką swojej pierwszej w życiu łopaty – jestem szczęśliwym człowiekiem :) )
0 komentarze